piątek, 5 września 2008

Tatra Total Open

Tatry ? W tematyce skarpiańskiej powinny się kojarzyć nam z takim płynem w butelkach z żółtymi etykietkami ale jednak nie o tym chcę pisać. Muszę was zaskoczyć i napisać o takim dziwnym masywie górskim wytworzonym przez fałdowanie orogenezy alpejskiej ukształtowane ostatecznie około 10-15 mln lat temu, ale po co?. Chyba po to żebyśmy mogli tam pojechać :)

Jedni lubią góry bardziej inni nie lubią ale w takim składzie grzechem było siedzieć na nizinach :) Squad liczył sobie 14 osób chociaż trwają spory w doktrynie jak sklasyfikować Jądra :P. Pierwszy rzut wyprawy to Dzachy w liczbie 3 oraz dwie Natalie :), Jacek, Kalwas, Maślak i wasz niestrudzony recenzent Alex ;p

Tak więc swoją podróż zaczęliśmy w środę 6.08.08 o godzinie 18 w Gdyni gdzie to 11 godzinnej podróży dotarliśmy do stolicy polskich gór. Zrobiwszy zakupy zaczęliśmy jeść śniadanie w pięknych okolicznościach fauny i być może flory czyli przy czyszczeniu krupówkowej kanalizacji :). Następnie wsiedliśmy w busy i udaliśmy się w zachodnie strony Tatr. Około 11.30 dotarliśmy do schroniska w dolinie Chochołów. Tak się złożyło że pogody nie było, cały czas słońce, słońce i tylko jeden wyjątek gdzie to chmura oberwała się totalnie no wiec z reguły chodzić trzeba było.

Pierwszego dnia była góra "Głęboka" czyli tzw Grześ, ją to jeszcze dało się znieść więc też za dużo nie trzeba było się z tym męczyć. W piątek już tak kolorowo nie było trzeba było chodzić i co najgorsze schodzić w obawie o złamanie się pogody i to najgorszym szlakiem na świecie czyli czarnym z siwej ;P
Za to co trzeba było wycierpieć w dzień odbiliśmy sobie wieczorem :), no więc ta upłynął dzień wieczór i poranek 2 dnia i nastała długo oczekiwana sobota :) a czemu ? A temu, gdy chmura totalnie się obrywała z rana dotarła do nas grupa wsparcia. Może i mało robiący był widok przemokniętych Asi Feminy Szczypa i Pionasa to na widok Jąder i jego małego kramiku pucha sama się jarzyła niczym światło gwiazdy Eärendila :D.
Sobota upłynęła pod znakiem grania w karty i oglądania olimpiady a wieczorem trochę się rozkręciliśmy ;p ciskając w mafie i nie tylko ;]
Nastała Niedziela, totalne słońce więc trzeba było się znowu gdzieś ruszyć to tam tak sobie spacerowo Trzydniowiański, Kończysty i Stary Robol a inni od Grzesia, Rakoń Wołowiec, Jarząbczy i na Trzydniowiańskim zbioóka i na dół czyli jednym słowem nudy ;p W poniedziałek rano trzeba było zrobić wypad i przenieść się do Roztoki. W Zakopcu zjedli, wypili, kupili i wsiedli w zydobusy i do Palenicy. W Roztoce zjawiliśmy się koło godziny 16. O Roztoce nie chce mi się pisać za bardzo bo zetknęliśmy się tam z chamstwem i już chyba nawet nimecy są bardziej gościnni niż owi właściciele z Roztoki. Nie dość że nie potrafią zrobić rezerwacji to połowa z nas nie miała wstępu do środka a ruszać się stamtąd też za bardzo się nie chcieliśmy. Polacy znani są z skutecznego protestowania więc jakoś tam się nad nami zlitowali i mogliśmy kimnąć się na glebie. Rano zaś pożegnali nas ciepłymi słowami "won stąd" i musieliśmy zmienić znacznie plany udając się do Morskiego Oka. Babeczki poszły na Szpiglas Maślak Kalwas i Jacek na Rysy z samego rana a tragarze oraz niedoszły Yeti pilnowali bagaży. Popołudniu zeszliśmy na dół i na pociąg i tak w sumie ekspedycja górska 2008 dobiegła końca;p

Podsumowując, w sumie :)) było totalnie :D czyli dużo dobrych kwasów no i pewnie będziemy to wspominać dokładając tym samym to do naszego bogatego zbioru wypraw.

Kilka fot ;p



zaraz przed ławką stanie ciężarówa do oczyszczania ścieków :P



W Chochołowskiej - pragnę zwrócić uwagę na leki i plecak CL :)



Człowiek który nie jedno widział czyli Alexyn na głębokiej górze

i w tym miejscu przypomina mi się historyjka: Kalwas dzwoni do matki a ta się go pyta "gdzie jesteś?" a on "siedzę na Grzesiu" chwile pozniej "... ale to taka góra" - dobrze że się wytłumaczył bo kto wie co biedna mama myślała ;]



Na planie filmu "Prawdziwa historia Janosika i Uhorcika" Agnieszki Holland i Kasi Adamik - jeden z turystów pyta się jednego z wojów księcia "co wy tu kręcicie ?" a ten mu na to "gwiezdne wojny III" - hym może to jakaś ulepszona wersja tych z 2005 roku



Iwaniacka i ciekawe dysputy ;p



Kramik Jąder :) a za oknem totalne oberwanie



To samolot ? To superman ? To Cristiano Ronaldo ? NIE !! to Wielka Dycha !! hah:PP - Trzydniowiański



Handlował nie tylko woda ognistą :D



na górskim szlaku



ah no to właśnie Roztoka ;p no i Yeti cały czas swoje :p



To był dzień :D



Za oknem deszcz a u mnie ona ona u mnie jest, jej włosy lśnią a usta śmieją się ... - hah ;p - czyli go home

14 komentarzy:

pion pisze...

kurde dobrze ze napisales ta note bo juz zapomnialem o tym wyjezdzie ;p

Anonimowy pisze...

juz wole miec na zdjeciu wywalonego jezora niz smalec na glowie:D -->super zawijanka-smacznego!

Anonimowy pisze...

co ty, to sa lsniace wlosy a zdjec z jezorami jest wiecej ;pp w sumie chyba kazdy dolozyl tam swojego ;p

szczyp pisze...

a czemu nie ma wzmianki o rysach? :P

Anonimowy pisze...

bo ty pic nie umiesz mialem napsiac ze rozbiles Debowego na rysach ? ;p to by cie tylko pograzylo ;]

Anonimowy pisze...

Nie ze rozbil, tylko ze zdobyl Rysy razem ze mna i Debowym ;D

Anonimowy pisze...

no wkoncu jakies zdjecia i troche opowiesci z wyjazdu ktory mnie "ominal"

Anonimowy pisze...

e spox to wlasnie jest rola skarpy

Anonimowy pisze...

btw. info dotyczace wyjsc dobrze by bylo gdybym otrzymywal bezposrednio na wszystkim znany moj tel. z powodu nadmiaru czasu oczekuje ciekawych/fajnych/jakichkolwiek propozycji browarowych ;]

szczyp pisze...

dobrze by bylo jakbys nie byl anonimem ;)

Anonimowy pisze...

Wszyscy doskonale znamy Twój anonimowy numer telefonu...

Anonimowy pisze...

a kto moze anrzekac na brak informacji jak nie ja? :P zarejestruje sie na jakiejs z tych glupich stron zebym nie musial podpisywac sie za kazdym razem...

Anonimowy pisze...

a szczyp uroczyście zwodował rysy

szczyp pisze...

koniec! ta butelka sama wyskoczyla mi z kieszeni!