niedziela, 31 maja 2009

Z cyklu 'piosenek menelskich'

ciekawa perspektywa patrzenia na świat.

czwartek, 28 maja 2009

hmmm ( ;( )

W tym miejscu pragne serdecznie pogratulowac kutiemu. barca zagrala naprade dobre spotkanie. najwazniejsze jest to ze stanely miedzy soba naprade dwie silne ekpiy :)
p.s. jestem pijany.
p.s.2 jutro wieŻa :)

środa, 27 maja 2009

My wierzymy tylko w BKS !

29 kolejka rodzimej ekstraklasy obfitowała w 21 bramek z czego aż 6 strzelono na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej w Warszawie gdzie Polonia podejmowała poznańskiego Lecha a mecz zakończył się remisem 3-3. Tyle samo bramek padło również w Gdańsku gdzie miejscowa Lechia grała w meczu przyjazni z Wisła Kraków.

Skupię się głównie na tym drugim spotkaniu gdyż grupa Skarpian mogła zasiąść na słynnej Curvie pod Zegarem by dopingować miejscową drużynę, która próbowała powstrzymać mistrza i uchronić się przed spadkiem. Na Stadion przy ulicy Traugutta przybyliśmy już o godzinie 16 i mimo zakazu stadionowego wnieśliśmy po małym piwku schowanym w gaciach :) O 17 wysłuchaliśmy hymnów "Jak długo na Wawelu" oraz super arytmiczny hymn Lechii "My wierzymy tylko w BKS" :). Mecz zaczął się na wstępie od błędu sędziego, który w 15 sekundzie meczu uznał brmakę Lechii po ewidentnym zagraniu ręką. Wisła dominowała w 1 połowie ale nie mogła przypięczętować tego bramką a Lechia za to groznie kontrowała. W 2 połowie Wisła jeszcze bardziej przycisnęła i tuż po przerwie wyrównała. Kilka munut pozniej znowu Lechia wyszła na powadzenie gdzie po rzucie karnym na 2-1 strzelił Piątek. Wisła niesiona dopingiem z trybun nie poprzestawała w atakach co dało efekt w 78 minucie gdzie to Marek Zieńczuk zdjął pajęczynke z okna Bąka. Dzieła zniszczenia dokonał Łobodziński który 2 krotnie wpisał się na listę strzelców pogrążając gospodarzy, którzy ostatniej szansy na utrzymanie będą szukać w Gliwicach.

W trakcie meczu można było usłyszeć wiele stadionowych kawałków takich jak np: "Trójmiasto jest nasze", "Jebać PZPN", "Cracovia pasy, biało-czerwone kutasy" czy "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" :P W średnich nastrojach ale w przesycie stadionowej atmosfery udaliśmy się na Osake lecz dojechać nie mogliśmy (przynajmniej po części) bo Kalwasowi i Sqtemu padły fury ; [

poniedziałek, 25 maja 2009

Nareszcie grill...

No, po tygodniu zapowiedzi i tak wychodzi pełny spontan... 20:45 pod biedro i lecimy na Skarpeczke :) Oczywiście zapraszamy tez po czasie (byle z piwkiem :P)

niedziela, 24 maja 2009

żarciki...

Nie ma to jak spostrzegawczość! ;P

i love you!

relację z tego wieczoru powinien chyba sporządzić qter, który był pomysłodawcą i inicjatorem akcji wyjścia na koncert kultowego zespołu T.Love w ramach studenckich Neptunaliów 2009, no ale niech już będzie...

impreza rozpoczęła się wprawdzie o 17:30, jednak ze względu na przeróżne obowiązki nasza osowska ekipa wsiadła w 171 dopiero o 19:32. przed odjazdem część składu odwiedziła jeszcze Biedronkę, w której od jakiegoś czasu zakupić można Żubry za jedyne 1.99 zł (sic!).



kiedy dotarliśmy pod rektorat UG w towarzystwie padły głosy, by przed wejściem pod scenę wybrać się na pobliskie żwirowisko celem dokonania konsumpcji napojów chłodzących. ostatecznie podjęliśmy jednak ryzyko spożycia pod gmachem wydziału fil-hist... podobnie jak kilkadziesiąt innych osób ;) w tym miejscu warto szczególnie nadmienić, że miejscówa, którą obraliśmy była szczególnie urokliwa ze względu na podobieństwo do naszej ukochanej skarpy oraz przepiękne widoki w postaci młodych panienek oddających mocz bezpośrednio naprzeciwko nas :)





Od tlove

po udanej konsumpcji i zebraniu się reszty fanów muzyki przeszliśmy do fazy chowania napojów chłodzących do bielizny, co wiązało się z przewidywaną rewizją osobistą przy wejściu na koncert. szczęśliwie nie "trzepano" nas jednak na bramkach i bez większych problemów dostaliśmy się pod scenę wraz z piwkami, gdzie czekał na nas już Vibra z Moniką i Mariuszem (młodym qterem vel młodym vibrą). (po drodze zgubiła się jednak anka perucka, która obrażona powędrowała do domu :P)

tam też zaczęła się prawdziwa impreza, wspólne śpiewanie i wzajemne przytulanie. warte nadmienienia były zwłaszcza trzykrotne próby rzucenie Dżaska na ręce tłumu oraz nieudana próba z Qterem w roli głównej, która skończyła się jego upadkiem na kręgosłup po 3 sekundach ;)











T.Love - I Love You

koncert zakończył się ok. północy. część ekipy (vibra, monika, młody, dżasek) zwinęła się samochodem i dotarli do domu 15 min później. najwytrwalsi wybrali jednak powrót autobusem nocnym przez Sopot, który dotarł do Osowy o 2:15 :)

przy okazji dodam, że na pętli nie sprzedają już drożdżówek, a po drugiej strony dworca PKP w Oliwie znajduje się Bar Mario, w którym nabyć można pyszne zapiekanki (Pionas poleca!).



środa, 20 maja 2009

Kołtoń i Borek znowu w LM

W przyszłym sezonie zapowiada się że trochę odciążymy Drewniaka naszymi wizytami na Lidze Mistrzów. 2 Mecze w tygodniu tych prestiżowych rozgrywek pokazywać bowiem będzie POLSAT !!
Tym samym dinoeksperci będą mieli chwileczkę wytchnienia od swoich przefachowych analiz, pewnie wielu z nas brakować będzie słynnego mazaka który pokazywał nam więcej niż byśmy mogli sobie wyobrazić oraz analiz zaczarowanego ołówka w skrótach pomeczowych.
Był bym nie sobą gdybym nie wspomniał o komentarzu najwybitniejszego i najbardziej charyzmatycznego komentatora w historii polskiego dziennikarstwa sportowego, komentarz słynnego Szpaka wbijał nas już nie raz w siedzenie. Muszę powiedzieć że on sam nie raz wypadł mi z telewizora w decydujących chwilach, a przecudownym przekręcaniem nazwisk będziemy musieli zadowolić się na arenie międzynarodwej w eliminacjach do MŚ 2010.
W zamian za to dostaniemy miliard razy lepszą analizę przed i po meczową ze słynnym Kowalem w roli głównej a największe europejskie stadiony odwiedzać będzie słynna para MATEUSZ BOREK I ROMAN KOŁTOŃ !!

czwartek, 7 maja 2009

hit maja

wykopane przez rzyskiego :]

sobota, 2 maja 2009

Maj Oupen !!!

W miniony czwartek (30.04), jak w każdy długi, majowy weekend nasza zacna ekipa wyruszyła na wyprawę, by w nowym miejscu krzewić nieśmiertelne, skarpiańskie ideały. Tym razem padło na jeziorko March(ewko)owo gdzie zebraliśmy się pełni optymizmu, by w familijnej atmosferze i sielskim krajobrazie spijać słowa mądrości z ust JEGO MAGNIFICJENCJI.

Na uczestników czekały liczne atrakcje, takie jak na przykład browar na łonie natury, a także browar na łonie natury, na browarze na łonie natury kończąc. Wyjaśniona została również ponura tajemnica ksywy Szczypiora (pozdro Pudzian), jednak z czystej podłości informacja ta nie zostanie przekazana nikomu spoza Marchowej ekipy.

Na koniec udało się wyłudzić, skromną, ale jakże wiele emocji wyrażającą, flaszeczkę od Bogu ducha winnej, młodej pary (której zdrowie, przepełnieni wdzięcznością wypijemy zapewne niezabawem)

Bless Ya!