W dzień Yetiego narodzenia
w Autsajderze dzień dynkszenia;
wszyscy wokół się radują:
sto lat, sto lat wyśpiewują.
Alex zaczyna w tramwaju,
Qter jak to ma w zwyczaju:
czy to wtorek, czy to piątek
pije za zdrowie Yetiontek.
Pietras też pije przed klubem
i do klubu wchodzi cudem,
tańczy nawet, pije piwo
i do stołu wraca krzywo.
A tam w klubie Szczyp z Kalwasem,
Sqty, który jebnie czasem,
Syta z Vibrą się panoszą,
toast za toastem wznoszą.
Maślak hula na parkiecie,
znika z laską w toalecie;
Pionas z Dżaskiem kierowcami,
ale w duchu dynkszą z nami.
Głębok kielony zamawia,
Jądra Alexa zabawia.
Towarzystwu przykład dają,
na parkiecie wciąż hulają.
Nocnym grupa z klubu wraca,
rano leczyć będą kaca;
droga długa, bo przez Gdynię,
ale zasną, szybciej minie.
Impreza była udana,
świętowali aż do rana:
sto lat, sto lat niech nam żyje,
za rok z nami znów wypije.
Co tu więcej pisać :) W ostatnią sobotę zabalowaliśmy w Autku na urodzinach Yetiego. Jeszcze raz Sto lat, sto lat dla jubilatki :)
kilka fotek można zobaczyć tutaj
Pozdrawiamy długonogą Marie i jak zwykle Narca, który został zdetronizowany przez Maślaka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Genialne, brawo Alex! xD
i oczywiście jeszcze raz - 100 lat Yeti!
piękna kolęda Alex!! jutro zaśpiewam ją księdzu na kolędzie swoim zachrypniętym głosem!:D ciekawe co powie:P
Prześlij komentarz