wtorek, 16 września 2008

choroba skarpiańska

od razu słychać, że właśnie ze skarpy wrócił...

6 komentarzy:

szczyp pisze...

bo SARS to tak na prawde male piwko dla naszych epidemilologow ;)

dzasek pisze...

nie śmiejcie się.. dostał jakiegoś paraliżu jamy ustnej, a Wy od razu, że się upił..

Alex pisze...

ale upicie sie to nie jest choroba przeciez ja raz nawet mialem tak ze to bylo blogoslawienstwo :P

szczyp pisze...

tylko raz? ;]

Anonimowy pisze...

Wychodzi na to, że termin "Filipiny" w języku politycznym oznacza po prostu Skarpę...

A "stan błogosławiony" to na pewno nie jest choroba. Chciałbym, żeby było inaczej, ale np. nie da się zarazić/upić całując osobę już pijaną, jak również nieleczone najebanie nie będzie postępować. Smutne :(.

Alex pisze...

nie ma to jak glos rozsadku w moim domu ;p