zgodnie z coroczna tradycja czteroosobowa delegacja skarpa corp. ( szczyp-dokonal pierfszego przejscia w stylu os trawersu
gaszerbrumow , alex - m.in. krucjata trzezwosci VI.6 , jadra - lekarz wypraw, pion - kucharz) wpadla do kraka na ten kozacki mitink. na poczatku warto wspomniec ze obecnosc alexa byla mocno zagrozona - stara nie chcialago puscic- ale wszystko zakonczylo sie na korzysc 10. no dobra teraz krotko o tym co dzialo sie w pociagu. w przedziale trafilismy na dwoch oldbojow , jeden wracal z sanatorium a drugi ziom nie wiadomo w kazdym razie po przelamaniu pierwszych lodow wszyscy razem saczylismy piweczko. potem w ruch poszla flaszeczka - mysle se, gites, popilim troche. potem wpadl jakis zwyrol z marynarki a z nim dwoch ziomow ktorzy byli juz spoko. ok, wiec w kraku bylismy kolo 6 , poszlismy do galerii zjesc pare babek a potem pocisnelismy do maca sie wyspac i zjesc "porzadne" sniadanie, nastepnie poszlismy w strone naszej mety. mozna powiedziec ze pocalowalismy klamke bo czekalismy na typiare ladna godzine, stwierdzam ze to byla krytyczna godzina bo zdazylismy sie niezle z
DOLowac, niestety niektorzy mieli tego
DOLa juz do konca.. ale dobra przejde wreszcie do konkretow. piatkowy pokaz to filmy brytyjskie na ktore z utesknieniem czekal szczypi. szczypmajster jako milosnik wspinaczki trad chcial sie posmiac z tych lisci z wysp co nie potrafia odroznic OSa od FLASHa. to byl pt a teraz sobota. pobudka o 10 bo o 11 zapodawali juz filmy grand prix ! nastepnie bylo pare nudziarstw a potem prelekcje mial kudlacz - ulubieniec alexa- zyskal se jego sympatie slowem 'koleszka' ;p. ok ok nagle zrobil sie wieczor i wpadl john bachar - kozak i tyle . kurde to juz niedziela! niedziela byla kozacka bo zjedlismy pyszne zapiekanki m.in. na sniadanie a potem pobieglismy na uniwerek zagadac do ines parapet. ines to kozacka pani spinacz ktora ma wieksza klate od szczypa. EH niedziela tez zleciala. potem byl pociong i soczyste bąki. do zoba za rok. a tu prosze pare fot
trzeba streszczac dupy bo nam ucieknie
zdrowko
brakuje tylko jezyka ;p
elo elo jol
amku
a to 2 halflingi i wielki alexyn ktory przezyl wszystko :D
pokoju dla nas nie bylo ;(
bylo tylko jedno wolne lozko ktore wzial....
nie kto inny jak wielki alonzor vel german saplex
szacun dla ines parapet!
konkurs skokow, w akcji wawa zakrzewski
szczypmeister
i niewyrazny supplex
11 komentarzy:
no i o to chodzilo! wszystko ladnie ujete wprawnym okiem gletschmeistera, a wyjazd jak na foto, zajebisty ;)
wg. postu jestem najwiekszym konkretem :D
Grubo
ja bym troche to inaczej ujal
chyba napisze najdluzszy komentarz na skarpie zeby pokazac jak bylo naprawde ;pppp
:D Komentarz z cyklu marudzenie Fantazisty ;).
alex nie gadaj glupot. poza tym z toba spedzalismy malo czasu bo wciaz sam chodziles po miescie :D opisalem nasz wyjazd nie twoj :P
e chyba ze tak ;/
szacun dla ines, ale piekna to ona nie jest ;d
a swoja droga.. za to sniadanie w macu to macie prze*ebane! zginiecie za 3 lata 2 miesiace 5 dni 8 godzin i 37 minut od momentu, kiedy napisalem tego komenta!!!!!!!!
ja nie jadlem ;p
ale i tak zginiesz! i to wczesniej :P
Prześlij komentarz