Już w drodze do Sqtogrodu nasze apetyty na dobrą zabawę podsycił sam Poliglota, informując, że światowej sławy kucharze z Maliniaka, jego szanowni bracia, przygotowali aż 2,5 litra sosu czosnkowego!!! :D To był dopiero początek. Na miejscu czekały na nas suto zastawione przeróżnymi kulinarnymi specjałami... sałatkami, sosikami, wypiekami stoły... jednym słowem - podkład idealny! ;P (tu dziękujemy rodzinie Rektora!)
strawy, jeszcze w niepełnym składzie.
Gdy Natka, Yeti i Dżasek piękniły się w łazience, na dole trwały ostatnie przygotowania do zabawy (montowanie kuli dyskotekowej - tu dziękujemy Panu Tacie Sqtego), schodzili się kolejni goście - oprócz Ani, Basi, Edyty, Kondora, Skoczylasa, Wielkiej Dychy, Maślaka, Maćka, Adama, Kalwasa i Drewna, na Saturna 33 zawitali znajomi Pana Pawła. Nasze młodsze, współbiesiadujące tej nocy z nami koleżanki, wystylizowane były w nieco odmienny od naszego sposób... (kto był, ten wie - odsyłam do fot). Może owa odmienność spowodowała, że dziewczęta i ich koledzy po krótkim czasie uciekli na górę, zamknęli się w jednym z pokojów i alienowali się niemal do końca imprezy.. My tam za nimi nie płakaliśmy, ale uderzyła nas ich opinia, o naszym - skarpiańskim sposobie imprezowania. Podobno wyglądamy na wapniaków, którzy nie umieją się bawić!!! Hmmm... może czas najwyższy zastanowić się nad swoim postępowaniem i zadać sobie pytanie: co robimy źle??
Nie filozując zbyt wiele.. i powracając do imprezki ;) Rektor Poliglota miał zaszczyt gościć jeszcze Mariusza, Kamila, Asię z towarzyszem:P, x Bodzia, chorych i cierpiących - Magdę ze Szczypim, Rzyskiego, Qtera i Śledzia oraz szefa kuchni z Maliniaka z kumplami. Sam Rektor zapewne nie pamięta odwiedzin każdej z ww osób, ponieważ około godziny nie wiadomo jakiej, zniknął nam z pola widzenia. Jak się potem okazało, zażywał nie wiadomo jak bardzo kontrolowanej przez siebie drzemki w swoim apartamencie na 1szym piętrze.
chorzy, cierpiący, a szczęśliwi...
paradoks matematyczny
Wielka Dycha w składzie Wielkiej Trójki
Podczas zabawy sylwestrowej nie zabrakło dobrej muzyki, tańca (w pojedynkę, w parach, grupowo lub z shaker'em), toastów i śmiechu. O północy, na tarasie, zorganizowaliśmy symboliczne odliczanie ostatnich sekund roku 2008. :) Wznieśliśmy toast szampanem, podziwialiśmy fajerwerki, wpadaliśmy sobie w ramiona śląc życzenia :P i strzelaliśmy głupie miny do zdjęć... normalka! ale za to jaka konkretna normalka :D potem zorba, kolejne tańce..
Rektor i goście o północy
mistrzostwo synchronu - makarena :P
zorrrbaaa...
..i tak o 3.30. podniesiono pierwsze dyskusje dot. sposobu i czasu powrotu do domu. Ostatecznie, pierwsza ekipa zebrała się do wyjścia około godziny 4.00 i spora jej część trafiła do celu dopiero o 5 nad ranem (nie zatrzymując się po drodze:P). Reszta balowała u Sqtego dłużej, poczym nastąpił upstairs w wykonaniu Ani, Alexa i Qtera, zapewne obfitujący w interesujące szczegóły, bliżej jednak nie znane autorowi sprawozdania.
Choć to wiadome, napiszę, że niech żałują Ci, którzy nie byli z nami w tę wyjątkową noc! Wasza Magnificencjo, dziękujemy!!! :)
galeria zdjęć Yetiego
galeria zdjęć Natki
galeria zdjęć Maślaka
31 komentarzy:
czlowiek o 50 twarzach - Alex ;p
ps upstairs byl konkretny :D
Sobczaku zmityguje sie !! :]
Zdecydowanie brakuje mi kwieciscie opisywanych 15-16 latek na powyzszych zdjeciach. Czekam na kolejna relacje z konkurencyjnego sylwka ;]
ponoc nawet jedna miala 13 czy 14 rozne zeznania :]
Hakim, poprostu trzeba było być. a z konkurencyjnego kto chciał mieć relację ten już ma.i powiem,że jest to taki miły akcent na zakończenie dnia i rozpoczęcie roku:D (tzn zależy od punktu widzenia:P:P)
Zycie ;] zabrzmialo to nader filozoficznie, prawie jak w 1 z 10 :P
sory za opoznienia. lagi jakies wystapily:P
konkretnie ;] rektor sie postaral. sos z checia bym sobie zabral do domu, bo byl wyjatkowo zajebisty ;]
Krzychu niech poda lepiej przepis na to ;p
a jeszcze musze napomsknac zeby nie bylo nastepny rok bedzie rokiem Wielkiej Dychy 2010 !
Ano, jak se dziś "Sobczaku!" przypomniałem to z pół godziny się chichrałem tylko ;p. Ale za spory nietakt uważam pominięcie w pomeczówce zacnego imć Helmuta, vel jednorękiego bandyty ;).
fajna relacja:) w ogóle stwierdzam,że to nie powinno zostać pominięte: Dżaskowi i Kalwasowi gratulujemy odważnego i świadomego wyboru!
kazdy o zdrowych zmyslach wybral by dobra impreze a nie posiadowe u wapniakow ;p
a i jeszcze musze dodac ze najbardziej brakowalo mi slynnego rygos zadne kucharz z maliniaka nie przyrzadzi by czegos tak wyrafinowanego ;]
nie zabraklo natomiast tabasco ;d co do imprez konkurencyjnych, to sie publicznie nie wypowiadam ;p
Dzisiaj afrer u Sqtego:) ok 22
nie bedzie mnie.. mam 38 st. goraczki i zdycham. zbyt intensywnie balowalam chyba...
epidemia jakas? ;>
nie ma jak u sqtego ! a dzis zawitali do niego chlopcy z ferajny ;]
a sqtego golf zadziwia nas wszystkich:D
Jednak lewyprawy amortyzator nadal stuka... sqtego nowomowa tez nas nadal zadziwia ;]
moze jakies wybory skarpianina roku 2008?
bylo super, dziekuje za zaproszenie i polecam sie na przyszlosc;]
kurcze sqty z lewym prawym amorem chyba będzie problem:/ ale może coś pospawamy:D
tego sie kurde nie spawa! szukaj dalej!
opozycje nas obrzuca blotem ;p
kto? gdzie? kiedy? skandal!
więc byli i wśród nas tacy... porażka:P
no na pewnym forum ;p
Może faktycznie zróbmy wybory na
- Najważniejsze skarpiańskie wydarzenie 2008 roku
- Miss Skarpy 2008
- Skarpianina roku 2008
Proponuje jeszcze dodac Piwo Skarpy 2008 i Najladniejsza Stopa! Zdjecia stop przyjmuje autor komentarza nade mna ;]
moze nie najladniejszej ale najwiekszej STOPY?:D
Sylwek był w dechę :D
wśród kobiet chyba mogłabym wygrać :(
a może sqty spróbuje pobić rekord w przygotowaniu jak najwięcej sosu czosnkowego ;p
Prześlij komentarz