niedziela, 24 maja 2009

i love you!

relację z tego wieczoru powinien chyba sporządzić qter, który był pomysłodawcą i inicjatorem akcji wyjścia na koncert kultowego zespołu T.Love w ramach studenckich Neptunaliów 2009, no ale niech już będzie...

impreza rozpoczęła się wprawdzie o 17:30, jednak ze względu na przeróżne obowiązki nasza osowska ekipa wsiadła w 171 dopiero o 19:32. przed odjazdem część składu odwiedziła jeszcze Biedronkę, w której od jakiegoś czasu zakupić można Żubry za jedyne 1.99 zł (sic!).



kiedy dotarliśmy pod rektorat UG w towarzystwie padły głosy, by przed wejściem pod scenę wybrać się na pobliskie żwirowisko celem dokonania konsumpcji napojów chłodzących. ostatecznie podjęliśmy jednak ryzyko spożycia pod gmachem wydziału fil-hist... podobnie jak kilkadziesiąt innych osób ;) w tym miejscu warto szczególnie nadmienić, że miejscówa, którą obraliśmy była szczególnie urokliwa ze względu na podobieństwo do naszej ukochanej skarpy oraz przepiękne widoki w postaci młodych panienek oddających mocz bezpośrednio naprzeciwko nas :)





Od tlove

po udanej konsumpcji i zebraniu się reszty fanów muzyki przeszliśmy do fazy chowania napojów chłodzących do bielizny, co wiązało się z przewidywaną rewizją osobistą przy wejściu na koncert. szczęśliwie nie "trzepano" nas jednak na bramkach i bez większych problemów dostaliśmy się pod scenę wraz z piwkami, gdzie czekał na nas już Vibra z Moniką i Mariuszem (młodym qterem vel młodym vibrą). (po drodze zgubiła się jednak anka perucka, która obrażona powędrowała do domu :P)

tam też zaczęła się prawdziwa impreza, wspólne śpiewanie i wzajemne przytulanie. warte nadmienienia były zwłaszcza trzykrotne próby rzucenie Dżaska na ręce tłumu oraz nieudana próba z Qterem w roli głównej, która skończyła się jego upadkiem na kręgosłup po 3 sekundach ;)











T.Love - I Love You

koncert zakończył się ok. północy. część ekipy (vibra, monika, młody, dżasek) zwinęła się samochodem i dotarli do domu 15 min później. najwytrwalsi wybrali jednak powrót autobusem nocnym przez Sopot, który dotarł do Osowy o 2:15 :)

przy okazji dodam, że na pętli nie sprzedają już drożdżówek, a po drugiej strony dworca PKP w Oliwie znajduje się Bar Mario, w którym nabyć można pyszne zapiekanki (Pionas poleca!).



4 komentarze:

dzasek pisze...

fajnie się latało! ;p

Qti pisze...

Czy ja wiem, tak średnio ;p.

Maciek pisze...

otwieram skrzynkę ( mailową:P) i widzę " Kalwas: I love you!" . Poważnie się wystraszyłem.

dzasek pisze...

ja się nie zdziwiłam, aczkolwiek spodziewałam się, że coś innego w tym mailu będzie..:P