piątek, 27 października 2006

czy mnie jeszcze pamietasz? (oda do skarpy)

skarpo, czy mnie jeszcze pamietasz?
dawno u Ciebie nie bylem.

skarpo, czy jeszcze mna nie pomiatasz?
dawno u Ciebie nie pilem.

skarpo, czy ugoscisz mnie dzis w twych zacnych progach?
huragan zawiewa, a ja sie Tobie ofiaruje.

skarpo, ledwo chodze na mych kruchych nogach
lecz mimo wszystko dzis sie ze szczypem napruje :P

nie zapominaj o mnie skarpo
czekaj cierpliwie... dzis o 20:15

/kalwas/

środa, 18 października 2006

qter, sqter, gmoch & co.

Srodowy wieczor czyli pilkarski wieczor innymi slowy stala dobra ekipa, browar i mecz obecnie najlepszych druzyn na swiecie, Chelsea i Barcelony mowi chyba samo za siebie. Skarpa juz po malu wchodzi w sezon zimowy wiec spotykalismy sie wczoraj u Kalwasa na to co lubimy robic najbardziej:). W cieplym koncie mozna bylo sie posmiac i powymieniac poglady na temat tego co na boisku lub poza nim (np ze Sqtym, ktory szanowal Sheve jak gral w Milanie:P) . Mecz wygrali gospodarze ze Stamford 1-0 ale na brak emocji na boisku i fachowych analiz trenra Jacka Gmocha nie moglismy narzekac :D.

Wczoraj zachwycali gra na boisku oraz smakiem browara zachwycali sie: Aga Marmoladka:) (ktora wykazla sie swietnym timingiem przyhcodzac na 5 minut przed koncem meczu:), Kalwas, Pionas vel Glecz, Sczypi, Qter, Sqty(dla przyjaciol Sqty konkret:P) i brave sir Jadra (ktore nie chcialy isc pod las po meczu:() a komentowal dla was (niezastapiony:P) Alex :D


jacek placek gmoch


marmo, jadra


glecz


grzdyl! w tle alex i sqty


snickers-chlor


alex, qter


szczyp, kalwas

poniedziałek, 16 października 2006

Powrot po malej przerwie

Widze ze nikt nie kwapil sie by cos napisac. Z drugiej strony chyba nikt nie mial na tyle odwagi by napisac o pewnym skandalicznym incydencie ktory mial miejsce w osatni wtorek. Wiec osoby o slabym sercu oraz dzieci proszone sa o nie czytanie ponizszego teksu. (redakcja skarpy nie ponosi odpowiedzialnosci za zgony na zawal serca, rozstroje psychiczne i patologie w rodzinie).

6 dni temu wybralismy sie na skarpe gdyz pogoda ewidentnie sprzyjala, pomysl powstal w żanobusie gdzie to z Qterem postanowilismy skorzystac z geantowkich promocji. Kto mogl to przyszedl pod slynny sklep u Grubej Pani skad udalismy sie na miejsce przeznaczenia. Gdy dotarlismy na skarpe ujzelismy wielka kupe (stolca, czy inaczej gowno). Przezylismy szok, to moglo sie rownac tylko z woda w butelce po tatrze. Po blizszych ogledzinach stwierdzilem ze jest to stolec pochodzacy od psa a w okol miejsca zbrodni rozsypane byly dosc pokazne kosci. Wniosek jest jeden, skarpa padla ofiara zamachu terorystycznego, juz nawet tam zlo tego swiata dalo sie nam we znaki.

W ostania sobote rowniez nie proznowalsimy , udalismy sie na impreze urodzinowa Alicji do Best Pubu ale wczesniej nie moglo sie obejsc bez wizyty na skarpie (bylo ciemno i nie sprawdzalismy czy kupa jeszcze tam jest:P). Zanim tam dotarlismy zostalismy ostrzezeni przez Gruba Pania ze ostanio sa czeste naloty mend w rozne czesci osowy. Tak sobie spijajc w pewnym momencie zobaczylismy swiatla na skarpie wiec ktos krzyknal "mendy" i wszyscy zaczelismy uciekac w krzaki pozniej na tory i gdyby nie telefon Szczypiego (ktorego sie glupie zarty trzymaly) dobieglibysmy do mostu na Kielnienskiej. Wszystko na szczescie skonczylo sie dobrze i moglismy dalej spijac :P. Impreza byla nawet nawet tylko cos Kalwasowi sie nie podobalo (moze daltego ze nie bylo go na skarpie:P)

Jak ktos bedzie mial jakies ciekawe zdjecia niech zapoda :]

niedziela, 8 października 2006

Trauma

Wczorajszy dzien bylby dla wykwintnego piwosza traumatycznym przezyciem do konca zycia ale nie dla mnie :P.
Jak wiemy wczoraj polska reprezntacja pokonala po zacietym meczu Kazachstan 1-0 :P z tej okazji zebralismy sie u Szczypiego zeby obejrzec heroiczne zmagania naszych zawodnikow ze slabym azjatyckim przeciwnikiem w eliminacjach do mistrzostw europy. W 2 polowie meczu sciegajac do lodowki wyjalem(browar to to nie byl). Myslac ze jest to browar otworzylem to cos co znajdowalo sie w butelce po tatrze. Pierwsza mysl przy otwieraniu byla taka ze browar jest rozgazowany ale wzialem lyka i okazalo sie ze jest to ... woda :(. Teraz trzeba bacznie sie przygladac temu co nabywamy w sklepie bo w sumie nie moge jednoznacznie posadzic grubej pani bo nie mam 100% pewnosci czy to cos pochodzilo z jej sklepu. W kazdym badz razie tak czy siak bede slepo ufal temu co znajduje sie w butelkach:P.

Wczoraj rowniez wybralismy sie do Autsajdera na impreze pozegnalna Matyldy ktora wyjezdza za granice na rok na studia. Bylo calkiem calkiem bo studneci wjazd mieli za free i muza byla nawet wporzadku ale panienki byly troche dretwe i nie czaily bazy(nie to co nasze osowskie dziewuchy:D). Przed klubem natknelismy sie na smieszna sytuacje gdyz trzeba bylo troche sie przebiec bo podejrzana lodowa zajechala pod tamtejszy las. Dosc specyficznie Szczypi wpadl w krzaki ale wszystko skonczylo sie dla nas obrze.

wtorek, 3 października 2006

Skarpa z oddali - przemyślenia

Kiedy człowiek wyjeżdża, nabiera pewnego dystansu do tego, co zostawił za sobą, w domu. Z odległości 1000 mil rówież i Skarpa wygląda inaczej. Patrząc z oddali zauważa się rzeczy, które będać na Skarpie czesto się bierze za oczywiste. Warto sobie zadać wtedy pytanie:

"Czym jest Skarpa?"

Jest to coś więcej niż tylko miejsce, gdzie się spotyka, żeby spotkać się ze swoimi ludźmi by w miłej atmosferze porozmawiać o życiu oraz innych sprawach. To, że się chodzi na skarpę świadczy o swego rodzaju podejściu do życia. Podejściu wspólnym dla wielu ludzi, niezależnym od płci, wieku, zainteresowań.
Na Skarpie spotykają się rozmaici ludzie: repetujący licealiści, przyszli prawnicy, inżynierowie, architekci :P - łączy ich chęć otwarcia się i szczerej, prawdziwej rozmowy. Dlatego nieszczęściem jest, kiedy poprzez niezrozumienie, osoby postronne potępiają Skarpę jako "miejsce spotkań podejrzanej młodzieży" czy rozumienie chodzenia na Skarpę jako "pijaństwa". Dla nas, Skarpowiczów, takie określenia są zniewagą. Nie przejmujmy się - bądźmy dumni z tego, że chodzimy na Skarpę. ;)
pisał: enox

poniedziałek, 2 października 2006

No to zaczyna się

Dziś 2 października, poniedziałek, tak, tak.. to początek roku akademickiego i definitywny koniec wakacji. Niektórzy z nas zostali ograniczeni wraz z początkiem września, a teraz przyszedł czas na resztę.. Od dzisiaj wypady na skarpę będą pewnie rzadsze i w osłabionym składzie :( Nasza Skarpa wydawała się rozumieć znaczenie tego dnia i od rana było widać, że smuci się razem z nami. Niebo zasnute chmurami popołudniu zrobiło się jeszcze ciemniejsze i stało się: skarpa się rozpłakała. Tu i ówdzie błyskały pioruny i zaczął padać grad i deszcz. Jednak mam nadzieję, że jutro będzie dobra pogoda i znajdą się chętni by „bronić” się na skarpie ;)

niedziela, 1 października 2006

dlugi dzien

Wracajac do ostanich 24 godzien mozna by duzo powiedziec. Wczoraj miedzy gozina 18 a 19 zrobilem interes zycia a mianowicie kupilem czteropak warki w biedronce za 2.13, babka machnela sie i zamiast skasowac 4 pak skasowala jedna warke a ja nie zadajac pytan wzialem i sie szybko zmylem :D Jak wiemy byla rowniez impreza u Johnego i bylo konkretnie z reszta jak zwykle na naszych imprach :D byla muza nawet ok duzo bronow i wporzo ludzie co najwazniejsze :) Dziewczyny daly mi popalic ostro to chyba tak z okazji dnia wiadomego. Wrocilem do chaty z defektem bo sie z jedna stuknalem :PP ... kolanem :P.

Komu jakos bardziej natchnie niech se napisze :)

Grzesiu na fazie :)

Qter i Alex

Nie chcialem tego wrzucac ale jednak - total mix 7 minutowy
:P
Mysle ze wszyscy panowie zasluguja na (troszke spoznione ale zawsze) najlepsze zyczenia z okazji wczorajszego dnia :) zebyscie zawsze mieli czas, sily i ochote pojsc na skarpe, spotkac sie tam ze znajomymi, odpoczac i zebrac sile na nastepny dzien :) moc buziakow i usciski :**

W imieniu plci pieknej ;) Marmoladka.